Jak wyprodukować i sprzedać dobry kompost z obornika – aspekty prawne i organizacyjne

W obecnych czasach ceny nawozów sztucznych rosną znacznie szybciej niż ceny produktów rolnych. W ostatnich dwóch latach ceny nawozów poszybowały w górę nawet blisko 100% i przekroczyły niekiedy kwotę 2000 zł za tonę nawozu.

To sprawia, że coraz bardziej cenione zaczynają być nawozy naturalne jak obornik i gnojowica. Zwłaszcza obornik oraz wyprodukowany na jego bazie kompost może mieć szczególne dużą wartość nawozową. Okazuje się jednak, że o ile sprzedaż obornika np. sąsiadowi nie stanowi większego problemu z punktu widzenia prawa, o tyle przerobienie tego obornika na kompost i jego sprzedaż nie jest już tak łatwą sprawą.

Składowanie i handel obornikiem
W przypadku obornika pochodzącego od bydła jego składowanie nie stanowi obecnie dużych trudności. Od 2007 roku bowiem zniesiony jest obowiązek przechowywania obornika od bydła na płytach gnojowych (nadal dotyczy to obornika od trzody w gospodarstwach powyżej 2000 miejsc na tuczniki i 750 stanowisk dla macior). Stąd obornik może być składowany bezpośrednio na powierzchni gleby. Trzeba jednak pamiętać, aby pryzmy obornika nie były zlokalizowane w zagłębieniach terenu, gdzie gromadzi się woda opadowa oraz wzdłuż pasów zieleni w sąsiedztwie kanałów i cieków wodnych, gdyż w niektórych wypadkach (intensywne opady) może dojść do wymywania składników mineralnych i ich przedostania się do wód powierzchniowych i gruntowych.

Z punktu widzenia prawa (ustawy o nawozach i nawożeniu z 2007 r.) obornik, jak inne nawozy naturalne może być zbywany do bezpośredniego rolniczego wykorzystania wyłącznie na podstawie umowy zawartej w formie pisemnej pod rygorem nieważności. Trzeba też pamiętać, aby taką umowę przechowywać przez co najmniej 8 lat od dnia jej zawarcia. Oznacza to, że hodowca chcący zaoferować obornik np. sąsiadowi może go sprzedać bez posiadania żadnych zezwoleń i certyfikatów, a tylko na podstawie umowy pisemnej.

Produkcja kompostu z obornika
Kompostowanie obornika polega na jego rozkładzie prowadzonym przez mikroorganizmy przy dostępie tlenu i powoduje nagrzewanie się nawozu nawet do ponad 75oC. Proces kompostowania odbywa się dzięki napowietrzeniu (najlepiej 2-3 krotnym), które powoduje powstanie porowatej struktury, nagrzewanie się obornika, odparowanie nadmiaru wody, pasteryzację nawozu i uzyskanie kompostu o bardzo dużej wartości nawozowej (dawka 15 ton kompostu odpowiada 30-35 tonom zwykłego obornika). Z nawozowego i ekonomicznego punktu widzenia znacznie bardziej opłaca się kompostować obornik, niż stosować go w postaci nieprzerobionej.

Jednak z punktu widzenia prawa, w przypadku wytwarzania kompostu z obornika rozwiązania prawne w Polsce nie są do końca precyzyjne. Urzędnicy często nie potrafią jednoznacznie odpowiedzieć choćby na pytanie, czy kompostowanie obornika z zastosowaniem aeratora lub rozrzutnika może odbywać się na powierzchni gleby czy też musi być to robione na płycie gnojowej czy kompostowej. Spróbujmy więc zinterpretować istniejące przepisy.

Najprostszym rozwiązaniem jest gdy kompostujemy obornik na potrzeby własne. Co prawda ustawa o nawozach i nawożeniu z 2007 r. nic nie wspomina o kompostowaniu obornika, ale z kolei ustawa o odpadach z 2001 roku stwierdza w artykule 13, iż osoby fizyczne prowadzące kompostowanie na potrzeby własne nie muszą posiadać do tego specjalnych instalacji lub urządzeń.

Czyli można to robić we własnym zakresie bezpośrednio na powierzchni gleby i żaden urzędnik nie ma prawa się temu sprzeciwić. O dziwo – w przypadku dużej fermy świń czy drobiu, która musi mieć od stycznia 2009r. płytę gnojową na składowanie obornika – warto zamiast budować płyty po prostu kupić aerator i kompostować obornik na ziemi, bo jak wcześniej wspomniano wg ustawy o odpadach kompostować na potrzeby własne można bez żadnej instalacji, w tym płyty gnojowej. Jest to kilkukrotnie tańsze rozwiązanie niż budowa płyty.

Co jednak w przypadku, gdy ktoś chce obornik kompostować w celu sprzedaży kompostu? Niestety, ustawa o nawozach i nawożeniu żadnej ze swoich wersji (ani z 2000, ani z 2004, ani z 2007 roku) nie przewiduje sytuacji, w której hodowca chciałby kompostować obornik zamiast składować go tradycyjnie. Z logicznego punktu widzenia można jednak powiedzieć, że skoro obornik od krów można przechowywać w pryzmach bezpośrednio na powierzchni gleby, to tym bardziej można go wtedy napowietrzać.

Jest to tym bardziej uzasadnione, że w czasie kompostowania silnie nagrzewający się obornik odparowuje większość wody w nim zawartej, co znacznie zmniejsza ryzyko występowania odcieków i zanieczyszczenia gleby. Mało tego – zmiany zachodzące w czasie kompostowania 2-4 krotnie zwiększają kompleks sorpcyjny kompostu w stosunku do obornika co oznacza, że składniki mineralne zawarte w kompoście są znacznie lepiej chronione przed wymywaniem, na przykład w czasie silnych opadów.

Można więc stwierdzić, że w przypadku obornika od bydła tak, jak nie ma obowiązku składowania go na płytach gnojowych, tak też można go kompostować bezpośrednio na powierzchni gleby. Znacznie bardziej skomplikowana jest sytuacja na terenach OSN lub objętych programem Natura 2000. W tym wypadku urzędnicy mogą zażądać kompostowania obornika na płycie kompostowej, choć z punktu widzenia ochrony środowiska ta technologia nie niesie ze sobą żadnego zagrożenia.

Wprowadzenie kompostu z obornika do obrotu
Sprzedaż kompostu może być bardzo opłacalna. Z punktu widzenia samej tylko wartości NPK, 1 tona kompostu z obornika o zawartości 50-55% suchej masy warta jest znacznie ponad 100 zł. Ale nie wolno zapominać o mikroelementach oraz o tym, że taki kompost zawiera więcej próchnicy niż jakikolwiek inny nawóz. Doskonale sprawdza się nie tylko w uprawie polowej, ale również w uprawie warzywniczej – o czym świetnie wiedzą stosujący go działkowcy.

Dlatego najbardziej opłacalnym wyjściem jest sprzedaż kompostu w mniejszych opakowaniach. Jeżeli jedną tonę kompostu zapakujemy do worków o pojemności 10 litrów (masa kompostu ok. 3 kg) i na każdym z tych worków uda się uzyskać tylko 3 zł zysku, wówczas zysk ze sprzedania tej tony kompostu w 330 workach wynosi blisko 1000 zł. Niestety, z punktu widzenia prawnego sprzedaż w sklepach wyprodukowanego kompostu wcale nie jest prosta.

Sprzedając nawóz organiczny bez wymaganych dokumentów można narazić się na surowe sankcje Inspekcji Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych (IJHAR-L). Okazuje się bowiem, że wprowadzenie do obrotu jakiegokolwiek nawozu organicznego innego niż nawóz naturalny wymaga zezwolenia ministra rolnictwa. Zezwolenie takie minister wydaje na podstawie opinii upoważnionych jednostek organizacyjnych, wydanych na podstawie przeprowadzonych badań.

Badania te muszą potwierdzić, że nawóz jest przydatny do nawożenia roślin lub gleb lub rekultywacji gleb, dostarcza roślinom składników pokarmowych, wpływając na wzrost plonu, że spełnia minimalne wymagania jakościowe, określone w przepisach, że nie zawiera zanieczyszczeń w ilości przekraczającej ich dopuszczalne wartości oraz, że nie stanowi zagrożenia zdrowia ludzi lub zwierząt lub środowiska po zastosowaniu zgodnie z instrukcją stosowania i przechowywania. Badania takie przeprowadzał do niedawna w zasadzie tylko IUNG i Instytut Warzywnictwa w Skierniewicach. Ze względu na faktyczny monopol tych jednostek koszt badań dopuszczających nawóz do stosowania przekraczał niekiedy aż 15-18 tys. zł. To zupełnie zatrzymywało legalną sprzedaż kompostów bowiem mało które gospodarstwo mogło sobie pozwolić na wydanie grubo ponad 20 tys. zł (wliczając w to koszt przygotowania opakowań), aby móc legalnie sprzedawać kompost.

Dopiero od zeszłego roku sytuacja w tym zakresie zmieniła się nieco na lepsze, ponieważ zostały dopuszczone do wykonywania analiz również inne laboratoria akredytowane, także zagraniczne. Niemniej jednak najczęstszym sposobem wprowadzania na rynek nawozów organicznych było do niedawna po prostu mieszanie kompostu z ziemią i sprzedawanie tzw. ziemi organicznej lub kompostowej. Taki towar można bowiem sprzedawać bez certyfikatu ministra. Jako ciekawostkę i dowód na głupotę polskiego prawa w tym zakresie można podać przykład, że w 2007 roku pełny koszt badań niezbędnych do dopuszczenia kompostu do sprzedaży w Austrii wynosił 700 euro. W tym samym czasie IUNG żądał za niezbędne badania kwoty kilka razy większej.

Aktualne zmiany w polskich przepisach zaczynają powoli zmierzać w kierunku ułatwiającym rolnikom sprzedaż nawozów, niemniej bez dalszych ułatwień i zwiększenia konkurencji wśród laboratoriów wciąż procedura oficjalnego dopuszczenia kompostu do sprzedaży jest skomplikowana i kosztowna. Również kompost z nawozów naturalnych nie musi już od zeszłego roku przechodzić drogich badań wegetacyjnych (koszt ponad 10.000 zł). Niestety, w dalszym ciągu najprościej jest po prostu sprzedać kompost w hurcie na podstawie pisemnej umowy o sprzedaży obornika, niż próbować legalnie uzyskać wymagane do wprowadzenia na rynek opinie i certyfikaty.

Źródło: Ferma Bydła 2009
Autor: dr inż. Jacek Dach, Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu