Producenci rolni sypią środki ochrony roślin gdzie popadnie, bez żadnej kontroli – Fakt czy mit?

Producenci rolni sypią środki ochrony roślin gdzie popadnie, bez żadnej kontroli - Fakt czy mit?

Co jak co, ale środki ochrony roślin są najlepiej nadzorowanymi środkami chemicznymi w Unii Europejskiej. Już na etapie wprowadzania są bardzo dokładnie badane – muszą przejść ponad 100 testów oceniających ich wpływ na ludzkie zdrowie i środowisko.

Muszą zostać ocenione pod każdym względem: chemicznym i fizycznym, wpływu na środowisko, toksyczności, ekotoksyczności i działania pozostałości po ich stosowaniu. Obecnym przepisom podlegają także starsze środki – regularne oceny sprawiają, że muszą one spełniać aktualne standardy bezpieczeństwa.

Uzyskanie przez nowy środek ochrony roślin europejskiej rejestracji kosztuje w sumie około 200 milionów euro i zajmuje średnio 10 lat. Na jeden zarejestrowany środek przypada prawie 140 tysięcy substancji, które nie wyszły poza etap koncepcyjno-rozwojowy.

W Polsce nad stosowaniem środków ochrony roślin czuwa Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa, która bada m.in. obecność pozostałości środków ochrony roślin jeszcze na polu uprawnym. Z kolei Państwowa Inspekcja Sanitarna kontroluje żywność już w sprzedaży.

Wraz z innymi krajami Unii Europejskiej Polska należy do systemu wczesnego ostrzegania o niebezpiecznej żywności i paszach (RASFF). W razie wykrycia produktów, które mogą potencjalnie zagrażać ludziom lub zwierzętom przeprowadzana jest ocena ryzyka i w razie potrzeby uruchamiane są procedury zabezpieczające zdrowie konsumentów.

Kontrola obejmuje nie tylko badanie obecności pozostałości środków ochrony roślin w żywności, ale też ochronę podczas ich stosowania oraz zbiórkę opakowań po tych środkach. Polskie Stowarzyszenie Ochrony Roślin prowadzi akcję zachęcającą do oddawania tych niebezpiecznych pojemników. W zeszłym roku udało się zebrać 1,9 miliona kilogramów.